No właśnie, dlaczego?
To pytanie bardzo często pada z ust moich rozmówców. Zwykle towarzyszy mu dziwny uśmieszek, który zdradza stosunek innych do tego języka. Ja najczęściej nie mam ochoty zbytnio wdawać się w szczegóły i zbywam wszystkich krótką odpowiedzią, że lubię czeski, bądź jest mi potrzebny w podróżach za sąsiednią granicę.
Prawdą jest jednak to, że moja miłość do czeskiego nie jest taka płytka ;), ale nie należę do zbyt otwartych osób, dlatego uważam, że nie wszyscy z mojego otoczenia muszą wiedzieć o moich planach na przyszłość.
Założyłam tego bloga, po to, aby móc śledzić swoje postępy w nauce tego pięknego języka i oczywiście poniekąd jako motywację do zgłębiania tajników j. czeskiego. Od ponad roku czytam blogi innych miłośników nauki języków obcych i myślę, że dla mnie też znajdzie się miejsce w sieci, a może nawet ktoś zechce przeczytać moje wypociny i zostawić komentarz.
Jeśli chodzi o naukę czeskiego to zawsze w głębi duszy marzyłam o tym, by poznać chociaż podstawy tego języka. Niestety w naszych księgarniach nie znajdziemy zbyt wielu materiałów do nauki języka jednego z naszych najbliższych sąsiadów ( temu poświęcę osobny post). Pewnie gdyby wpadł mi w ręce jakiś dobry samouczek, to już wcześniej rozpoczęłabym przygodę z tym językiem. Jedną z motywacji jest fakt, że mój chłopak pochodzi z miejscowości położonej przy samej granicy z Czechami i nawet na zakupy nam bliżej tam, niż do centrum miasta ;). Wtedy narodziła się myśl, że fajnie by było móc zrobić zakupy bez mniejszych problemów i używania łamanej polszczyzny czy pokazywania na migi czego się potrzebuje.
Swoje pierwsze materiały zdobyłam w wakacje, całkowicie przypadkiem. Odwiedziliśmy z moim mężczyzną jedną z księgarni Matras i natrafiliśmy na świetną promocję materiałów do nauki języków. Jako językomaniacy nie mogliśmy sobie odmówić zakupu kilku słowników i rozmówek. Wśród nich znalazł się słownik polsko-czeski/czesko-polski za całe 9,99zł i rozmówki za 4,99zł Krakowskiego Wydawnictwa Naukowego.Był to mój pierwszy kontakt z materiałami do czeskiego z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko internetowymi rozmówkami, czy krążącymi legendami o tym jak po czesku jest wiewiórka czy parasol ;). Pominę późniejsze wydarzenia i przejdę do sedna sprawy. Ze względu na problemy zdrowotne zmuszona zostałam do zrobienia sobie małej przerwy w studiach, a że nienawidzę bezczynnego siedzenia w domu, zaczęłam szukać sobie zajęcia i pewnego dnia przypadkowo natrafiłam bardzo korzystną na ofertę pewnej szkoły językowej i bez zastanowienia postanowiłam zapisać się na zajęcia z języka czeskiego.
No i właśnie w ten sposób od niecałego miesiąca nic nie zaprząta mojej głowy bardziej niż czeski ;)....
W następnym poście opowiem coś o moich doświadczeniach ze szkołami językowymi i o tym, jak wyciągnąć z kursu jak najwięcej.
Widzę, że jestem pierwszym obserwatorem;) Czekam na artykuł o szkołach językowych i życzę powodzenia w aktualizacjach bloga!
OdpowiedzUsuńTeż się uczę języka czeskiego. Fajnie znajdować ludzi którzy postanawiają uczyć się tego pięknego języka. Jak coś to możemy pogadać przez skype o tym języku i o sposobach nauczania szukając native speakerów
OdpowiedzUsuńczeski nie jest językiem, który znajduje się w polu mojego bezpośredniego zainteresowania, ale wszyskie odcinki krecika znam na pamięć, a i zdarzają się takie gdzie krecik mówi bardzo dużo, np. jak krecik dostał spodenki, chyba pierwszy odcinek w ogóle :D I na tym się zaczyna i kończy mój niemal codzienny kontakt z czeskim hehe już bliżej mi do ukraińskiego i rosyjskiego, ponieważ ostatnio odrobinę zaprzyjaźniłam się z ukrainką, więc na prawdę za zabawne uważam dopytywanie o rosyjskie odpowiedniki polskich słów. :D miłego i owocnego blogowania. Ja też Cię już obserwuję i będę zaglądać w wolniejszych chwilach pomiędzy życiem, szkołą i znakami chińskimi :D Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWitam! Bardzo fajnie piszesz, aż wszystko przeczytałem :) Tak naprawdę obojętny jest mi czeski (ale nie z tego powodu, że jest nie ładny itp., ale jestem b. wybredny np. nie podoba mi się hiszpański, bo jest Como estas (czy jakoś tak) i nie podobają mi się te słówka :P) ale tak ciekawie piszesz, że zaciekawiłaś mnie troszkę tym językiem :) Pozdrawiam! Have a nice day :D
OdpowiedzUsuńKarol-dziękuję za subskrypcję (do Twojego bloga mam duży sentyment, ostatnio się zastanawiałam czy może się kiedyś nie minęliśmy na korytarzu na uczelni), mam nadzieję, że uda mi się systematycznie umieszczać posty :).
OdpowiedzUsuńMikulew- świetnie, że także uczysz się czeskiego ! Jak tylko kupię nowe słuchawki z mikrofonem, to bardzo chętnie wymienię się doświadczeniami.
Ev- Krecik jest cudowny, tylko nie wiem dlaczego, ale jak mam sobie przypomnieć jakiś odcinek, to pierwszy jest ten gdzie pojawia się goły pan ;)... Twojego bloga (jednego i drugiego) regularnie odwiedzam i często podrzucam mojemu mężczyźnie linki, ponieważ nauka chińskiego jest jego pasją, więc próbuję mu w tym pomóc.
Jeśli chodzi o ukraiński i rosyjski, to działka mojego chłopaka, więc chcąc nie chcąc oglądam z nim rosyjską telewizję czy słucham radia. W niedalekiej przyszłości na bank się za nie zabiorę ze względu na pochodzenie (nazwisko zobowiązuje :D).
97didek-aż się zarumieniłam ;) doskonale Cię rozumiem w tym, że nie przepadasz za niektórymi językami, bo jakieś słówka Ci nie pasują. Cieszę się, że odkryłam Twojego bloga, dobrze jest korzystać z doświadczeń innych w nauce języków.
Ojoj nie spodziewałam się, że tak szybko ktoś mnie tutaj odwiedzi. To motywuje do dalszej pracy !
Witam! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy komentarz, tak czeski brzmi naprawdę interesująco. Sam chciałbym nauczyć się tego języka. Przy okazji jakbyś miała trochę wolnego czasu możesz zajrzeć na mój blog o językach:
http://jezykoman.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam! :)
Super post! Jak Ci idzie nauka?
OdpowiedzUsuńA'propos native speakerów to łatwiej ich znaleźć niż zachęcić do konwersacji po Czesku. Z mojego doświadczenia większość czechów (i słowaków w przypadku Słowackiego) woli rozmawiać po polsku albo zazwyczaj po angielsku. A jak im mówię, że próbuję się nauczyć czeskiego to pytają się "Proč? Nepotřebuješ to!". Spotkaliście się z tym też?
Nauka świetnie. Najważniejsze, że widzę postępy i mogę to zweryfikować, oglądając filmy czy czytając artykuły w internecie. Zależy mi na osiągnięciu poziomu B2 do końca wakacji, także muszę spiąć tyłek.
UsuńCo do native'ów to faktycznie jakoś niezbyt chcą rozmawiać po czesku :(. Najgorzej, że w rejonach Czech, w których bywam, wiele ludzi zna polski i automatycznie się na niego przestawia....
No, ja też spinam tyłek w tym roku.
Usuńnauka ukraińskiego online
OdpowiedzUsuńWitam)
W moim wypadku mi bardzo pomógł ta web strona
http://preply.com/pl/skype/ukraiński-z-native-speakerem
Szukałam fachowców , które nie tylko znają że robią, ale i mają konieczne jakości, z doświadczeniem pracy i z ogromnym bagażem wiedz i umiejętności. Jeśli Państwu trzeba korepetytora z języka ukraińskiego, "native speaker" nośnik mowy doradzam tę stronę internetową. Tam prawdziwi fachowcy, bardzo odpowiedzialny podchodzą do swojej pracy nie tylko z dorosłymi ale i z dziećmi. I całkiem możliwy do przyjęcia koszt. tak że spróbujcie)) język ukraiński bardzo łatwo mi poszedł po Skype zajęciach )
Można otrzymać lekcje online Skype za darmo!
nauka na Skype jest bardzo efektywna !
Doradzam)